Kaniowska: chcemy zmiany przepisów w Sejmie

W pracach Komisji Zdrowia w Sejmie wzięła udział dr n. med. Ewa Kaniowska, dermatolog, wiceprezes Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych (SLDE). – Walczymy o wprowadzenie jasnego zakazu wykonywania lekarskich zabiegów estetycznych przez osoby bez prawa do wykonywania zawodu lekarza – stwierdza w rozmowie z “Rynkiem estetycznym”

Dr Ewa Kaniowska zwraca uwagę na przepisy prawne, które są tak skonstruowane, że nie ma w nich wprost zapisanego bezpośredniego zakazu wykonywania zabiegów z zakresu estetyki lekarskiej przez nielekarzy. – Nie oznacza to jednak, że takie działania są dozwolone – przekonuje wiceprezes SLDE w wywiadzie udzielonym magazynowi “Rynek estetyczny”.

Jak mówi spotyka się z tym, że osoby bez dyplomu lekarskiego są wręcz informowane przez niektórych prawników, że jeżeli nie ma literalnie zapisanego zakazu, to mogą wykonywać iniekcje. – To jest błędna interpretacja przepisów – stwierdza dr Ewa Kaniowska.

Sejm zmieni prawo?

Jak informuje nas dr Ewa Kaniowska, Stowarzyszenie Lekarzy Dermatologów Estetycznych uczestniczyło w tym roku w pracach Sejmowej Komisji Zdrowia. Podczas posiedzenia referowano sprawę ewentualnej zmiany przepisów w dziedzinie estetyki lekarskiej.

Osobiście uczestniczyłam w tym roku w posiedzeniu Komisji Zdrowia. Sprawę referowała też krajowa konsultantka w dziedzinie dermatologii, doktor hab. n. med. Joanna Maj – mówi dr Ewa Kaniowska. Według niej uczestnicy posiedzenia byli zaskoczeni, jak poważne powikłania mogą się pojawić w wyniku nieprawidłowo wykonanych zabiegów estetycznych. Dodała, że SLDE zwróciło też uwagę na koszty leczenia powikłań, które ponosi publiczny płatnik, a które są coraz większe.

Sejmowa droga do zmiany uregulowań jest bardzo trudna. Osoby znające się na procesie legislacyjnym podkreślają, że takich spotkań w Komisji Zdrowia może być jeszcze bardzo wiele, zanim dojdziemy do konkretnych ustaleń.

Jesteśmy optymistami, jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że zmiana prawa to bardzo długa droga do przebycia. Nie możemy czekać tylko na wynik prac nad zmianą uregulowań – mówi nam dr Ewa Kaniowska.

Nie przeciwko kosmetyczkom

Wiceprezes SLDE informuje, że stowarzyszenie stara się prowadzić działania informacyjne i edukacyjne, by dotrzeć do pacjentów, którzy nie wiedzą, jakie zachowania są prawidłowe, a jakie ryzykowne. – Nie wszyscy jednak przyłączają się do takich akcji – mówi nam dr Ewa Kaniowska i opowiada nam, że pewien lekarz założył szkołę, w której uczy kosmetyczki wykonywania zabiegów z wykorzystaniem iniekcji i inwazyjnych technologii.

Staramy się wpływać na ograniczenie takich praktyk m. in. poprzez interwencje w izbach lekarskich – stwierdza nasza rozmówczyni. Tłumaczy, że takie praktyki to szkodzenie pacjentowi poprzez dawanie nieprzygotowanym osobom sposobności do nieodpowiedzialnych zachowań. – To jest sprzeczne z przysięgą Hipokratesa, z fundamentalną zasadą “Primum non nocere – Po pierwsze nie szkodzić” – stwierdza dermatolog.

Jednocześnie podkreśla, że nie chce występować przeciwko kosmetyczkom. – Uważam, że jest bardzo wiele mądrych i odpowiedzialnych osób w tym zawodzie. Uważam wręcz, że ta część Pań, które biorą się za procedury medyczne uderza w dobre imię, w renomę i zaufanie do tej profesji – tłumaczy nam wiceprezes SLDE.

Rynek estetyczny 3/VI-IX/2015 okładka
Rynek estetyczny 3/VI-IX/2015 okładka

 

Wywiad z dr n. med. Ewą Kaniowsą i wiele ciekawych artykułów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego” .

Zapraszamy do PRENUMERATY

lub do EMPIKu


Komentarze

  • Jesli ma byc zmienione prawo w tej kwesti to w tego rodzaju obradach powinny brac udzial dwie strony zarowno lekarze jak i kosmetolodzy, bo jak mozna podejmowac tak wazne decyzje bez wysluchania obu racji. Poza tym niedopuszczalne dla mnie jest,,straszenie” komisji i pacjentow licznymi powiklaniami po iniekcjach wykonywanych przez nielekarzy tak jakby do powiklan po zabiegach wykonanych przez lekarzy w ogole nie dochodzilo. Lekarze na kazdym kroku wykazuja sie ignorancja piszac o kosmetologach-kosmetyczki ( jakby mieli problem ze zrozumieniem kto tu jest po studiach),probujac tym samym od razu “usadzic” je pietro nizej. Czy nie lepiej byloby dac mozliwosc rozwoju kosmetologom, stworzenia studiow podyplomowych z medycyny estetycznej czy egzaminu panstwowego zamiast na kazdym kroku umniejszac ich umiejetnosci wiedzy i kompetencji?? Przeciez nie kazdy kosmetolog ma predyspozycje do wykonywania zabiegow w dziedzinie medycyny estetycznej wiec nie ma sie co bac ze nagle ruszy fala zainteresowanych wykonywaniem tego rodzaju zabiegow. Z przykroscia stwierdzam niestety ze mimo tego iz rowniez nie kazdy lekarz ma predyspoizycje do wykonywania ww zabiegow to ”biora sie” za ten potencjalnie latwy zarobek tylko dlatego, ze jako lekarz ma praktycznie z marszu do tego uprawnienia. Przykry jest ten konflikt i przykre jest tez to ze tak jak juz wspomnialam dla wiekszosci lekarzy jedyna mozliwoscia rozwiazania tego jest ,,udupienie” kosmetologow i pokazanie im gdzie jest ich miejsce zamiast umozliwienie rozwoju. Pozdrawiam wszystkich lekarzy i nielekarzy

  • kosmetolog666 napisał:

    Pani Doktor zapomina, że oprócz kosmetyczek są jeszcze kosmetolodzy, którzy przez 5 lat nauki na uniwersytetach medycznych są przygotowywani estetycznie, merytorycznie i manualnie do wykonywania zabiegów ‘medycyny estetycznej’. Nie rzadko uczą oni lekarzy na tzw. kursach medycyny estetycznej (które trwają raptem rok)… . Problem polega na tym, że lekarz medycyny niezależnie od specjalizacji i nazwijmy to ‘poziomu wiedzy niezbędnej’ może zabiegi wykonywać, natomiast uczący go kosmetolog nie. Jak żyć?

  • Pros ze wykonywac tyle zabiegow ile chcecie(kosmetolodzy/Kosmetyczki),Tylko ze powiklania musza byc leczone przez was.A,zapomnialam o lekach na recepte.Mozecie Je wypisac?A raczej prawo do tego?

  • Na temat prawa powinni się wypowiadać prawnicy, a nie lekarze. Pielęgniarki wykonują zastrzyki bez żadnych problemów, wiele zastrzyków robią sobie też pacjenci samodzielnie. Lekarze zastrzyki z medycyny estetycznej chcą zarezerwować dla siebie, bo na tym można dużo zarobić, i tylko dlatego.

    • pielęgniarka napisał:

      Kto tu chce zarobić? raczej kosmetolodzy na wykonywaniu zabiegów do których nie mają prawa i to z konkretnych powodów…To może niech kosmetolodzy robią też chirurgiczne zabiegi, a co! Ja też jestem po studiach na UM ale nigdy ale to przenigdy nie zaryzykowałabym podania komuś np. kwasu hialuronowego w celu wypełnienia. Drodzy Kosmetolodzy! Wy tych powikłań nie widzicie, bo Ci wszyscy pacjenci z powikłaniami już do was nie wracają tylko do nas! Do gabinetów medycyny estetycznej gdzie przyjmują lekarze. Uczą się niestety na własnych błędach. A tych powikłań jest ogrom i obserwuję to na co dzień w mojej pracy. Moim zdaniem nawet nie każdy lekarz się nadaje do wykonywania takich zabiegów a już na pewno nie kosmetolog!

      • Kosmetolog napisał:

        Jestem kosmetologiem i nie ukrywam, że uczyłam się studiując i uczęszczając na dużo więcej szkoleń niż nie jeden lekarz aby móc dobrze zarabiać na upiększaniu ludzi. Czy sprawiedliwe jest dyskryminowanie grona kosmetologicznego tylko dlatego, że nastały czasy gdzie kosmetologia bardzo się rozwinęła dając nam, kosmetologom możliwość większej skuteczności w odmładzaniu ludzi i tym samym bardzo dobrych zarobków? Nadmienię, że zabiegi odmładzające to nie tylko wypełniacze czy też botox. Przypomnę, że to lekarze weszli w naszą działalność. My nie podejmujemy się leczenia – UPIĘKSZAMY.
        Pamiętam czasy jak większość czołowych dzisiejszych lekarzy medycyny estetycznej zajmowało się tylko dermatologią a ja już wówczas wykonywałam rollcity, złuszczania kwasami itp. Mało tego jako jeden z pierwszych kosmetologów szkoliłam lekarzy.
        Co do powikłań zdarzają się i będą się zdarzać zarówno kosmetologom jak i lekarzom. Mniej będzie miała ich osoba, która podchodzi to swojej pracy z zamiłowaniem i z rozsądkiem i przede wszystkim dba o dobro klienta a nie o swój portfel. Jeśli wystąpi ziarniniak to zajmie się tym chirurg a nie internista czy wenerolog itp. grono lekarskie. Ja mam nawiązaną współpracę z lekarzami i jeśli wystąpią powikłania zatroszczę się o swojego klienta a jeśli będę czegoś niepewna to mam sie kogo poradzić.
        To grono lekarskie szkodzi klientom uniemożliwiając kosmetologom dostęp do szkoleń. Ja swoim klientom otwarcie mówię o konflikcie z lekarzami i sami podejmują decyzje u kogo wykonają zabiegi. Nie wykonuję tylko botoxu i nici. Nie brakuje mi klientów a nawet duże ich grono to lekarze.
        Proponuję refleksje i współpracę a nie obrzucanie się błotem. Pozdrawiam

  • Zapomniałam jeszcze nadmienić, że Pani Doktor ma złe informacje, gdyż lekarz o którym wspomina nie szkoli kosmetyczek ale kosmetologów (trzeba okazać się dyplomem ukończenia studiów) i min lekarzy dentystów którzy bardzo chętnie szkola się w dziedzinie medycyny estetycznej.

  • pepe napisał:

    Po pierwsze: Samobójstwem jest wykonywanie tego typu zabiegów bez ochrony ubezpieczenia OC, a prawdopodobnie wymaga takiego ubezpieczenia też polskie prawo…!!! nie ma firmy ubezpieczeniowej w Polsce, która oferuje taką ochronę kosmetologom… Po drugie: jak może być legalne wykonywanie zabiegu lekiem przez kosmetologa, skoro producent zastrzegł, że może podawać go wyłącznie lekarz….?

    • Marti napisał:

      Ubezpieczenie nie jest wymagane przez prawo. Na rynku polskim jest wiele firm, które oferuje ubezpieczenia z zabiegów estetycznych kosmetologom, m. in. największy PZU.
      Po drugie jakie leki podają kosmetolodzy??? Mowa o preparatach do mezoterapii czy wypełniaczach?? W sprostowaniu – to są środki o rejestracji kosmetycznej nie będące lekiem, bez wydań na receptę.
      PS: szkoda że tak przeinaczacie rzeczywistość 🙁

      • Andrzej napisał:

        Marti,
        To Ty przeinaczasz rzeczywistość. Preparaty do mezoterapii oraz wypełniacze to nie są “…środki o rejestracji kosmetycznej …”, tylko WYROBY MEDYCZNE KLASY III.

    • Kosmetolodzy mają do wyboru bardzo dobre ubezpieczenia OC, które zawierają listy zabiegowe kosmetyczne, podologiczne i medycyny estetycznej a sumy gwarancyjne to nawet 1 mln złotych. Co ciekawe zabiegi wykonywane przez lekarza współpracującego z gabinetem kosmetycznym też mogą być objęte takim ubezpieczeniem.

  • kosmetolog666 napisał:

    Dokładnie kosmetolodzy są ciągle w worku z kosmetyczkami, które kończą szkołę pomaturalną a nawet kurs i mają takie same uprawnienia jak kosmetolog z mgr po Uniwersytecie Medycznym. No cóż, nie mamy szans z potężną grupą lekarzy, którzy w rynku medycyny estetycznej upatrzyli sobie szybki i dobry zarobek, zasłaniając się powikłaniami. Gdyby lekarze chcieli współpracować z kosmetologami byłoby zupełnie inaczej, ale po co współpracować skoro można mieć wszystko dla siebie?

  • Już samo to, że kosmetolodzy wykonują zabiegi medycyny estetycznej, świadczy o ich głupocie. Co się tak ekscytujecie, że skończyliście UM? Pielęgniarki też są po liceach medycznych i takie po studiach. Czy to znaczy, że te po studiach są mądrzejsze?????? To może skoro pielęgniarki są po studiach to też będą wykonywały te zabiegi? W końcu mają większe uprawnienia od kosmetologów? Mówicie, że lekarze bronią własnego koryta…A wy się chcecie wepchać i dorobić nie zważając uwagi na powikłania po waszych zabiegach. Lekarze studiują 6 lat, staże, specjalizacje…A wy zrobicie mgr i za strzykawki się bierzecie. Opanujcie się!

    • Kosmetolog napisał:

      Czemu ciągle inaczej się podpisujesz??? Kto komu broni szkolić się i wykonywać pracę, która w pełni pokrywa się z jego zainteresowaniami, umiejętnościami i pasją? Rynek pracy jest otwarty a tylko chciwi i zachłanni ludzie tak plują jadem.
      Współpraca buduje a niezgoda rujnuje. Czemu bruździmy sobie we własnym gnieździe? Mam propozycję aby wyeliminować wszystkie wredoty z obu środowisk a na pewno na tym zyska tylko klient – nie pacjent bo zmarszczki, brak jędrności skóry, cellulit, suchość skóry itp to nie choroby.

    • kosmetyka napisał:

      Jakie staże i specjalizacje są wymagane do być tzw. ‘lekarzem medycyny estetycznej’. Wg mojej wiedzy wystarczą skończone studia medyczne. Nikt tego nie weryfikuje!

    • O jakich specjalizacjach piszesz?
      3 godziny kursu z ostrzykiwania toksyną botulinową? czy np.
      chirurgii dziecięcej? – bo właśnie taka kutwa z Płocka wstrzyknęła mi wszystkie podgrupy testowanego emervelu.
      Proszę sobie sprawdzić, jak jest bezpieczny.
      http://www.clinicaltrials.gov
      Taka suka powinna odpowiedzieć za to przed sądem, ale brak mi już
      siły i zdrowia. LARYNGOLODZY, NAJLEPSI OKULIŚCI W POLSCE, NEUROLODZY I W KOŃCU PSYCHIATRA. Nie wiem – być może jest to
      jakieś chińskie g…o. Trzeba być skończonym bydlakiem,
      by perfidnie wstrzyknąć produkt, który nie miał wówczas jakichkolwiek badań klinicznych i umyć perfidnie ręce od problemu. Wybrała mnie sobie jak modliszka,
      która zżera swoje ofiary i choć zżarła tylko pieniądze,to mnie całkowicie pozbawiła zdrowia i jakiejkolwiek radości życia.

  • Mezoterapia lub kwas hialuronowy jest zabiegiem pielęgnacyjnym,poprawiającym urodę i tym powinni zajmować się kosmetolodzy .Na studiach sa przedmioty z dermatologii czy anatomii prowadzone przez lekarzy A lekarz powinien zająć się leczeniem Brakuje lekarzy specjalistów bo wyczuli dobre korzyści z upiększania ludzi Byłam na kursie doszkalającym z medycyny estetycznej i widziałam brak umiejętnego podejścia do tych zabiegów,był wykonywany również zabieg z osocza bogato płytkowego i nikt z lekarzy nie chciał pobrać krwi bo nie czuli się w tym.Apel do lekarzy weźcie się za to co potrzeba bo w wkrótce zabraknie specjalistów do leczenia bo wszyscy będą upiększali!!! Znam anestezjologa który bez problemu powiedział że na pensyjce lekarskiej nie da się przeżyć i po co on ma spędzać cale dnie w szpitalu skoro zabiegami pielęgnacyjnymi może zarobić większe pieniądze w krótkim czasie Zaznaczam że sama jestem lekarzem i zrezygnowałam z zabiegów upiększających bo większą wartość dla mnie ma pomaganie ludziom APEL DO LEKARZY WEZCIE SIĘ ZA LECZENIE BO WSTYD MI ZA WAS DUSIGROSZE

  • Jestem w szoku, ze lekarze zamiast za leczenie biorą się za upiększanie, rezygnując właściwie często z zawodu, bo medycyna estetyczna nie jest specjalizacja. Wystarczy na poczatek kurs kilkugodzinny i już można zaczynać “karierę”!!!!!:-). Jeśli ktoś jest dobrym lekarzem to odnajdzie się w swoim zawodzie a nie szuka szybkiej kasy w zasadzie w zupełnie innym temacie… I wówczas zaczyna się… kasa. Za ok 1 godzine można wyjść kilka tysiecy na czysto. Nie będę tu podawać cen preparatów kw. hialuronowego, do meoterapii igłowej, botoxu, nici, ceny zestawu do osocza, bo zapewne czytają to również pacjentki gabinetów, ale marże sa tak wysokie, że dla zwykłego Kowalskiego są to zarobki niewyobrażalne. Bitwa jest o wielkie pieniądze drogie Panie i Panowie, nie o kompetencje. Przynajmniej nie zawsze. Mezoterapię igłową z uzyciem preparatu medycznego,może podawać kosmetolog. “Medyczność” tego preparatu objawia się tym, że jest to produkt czysty, sterylny, przeznaczony do iniekcji, często skuteczność tych preparatów potwierdzona jest badaniami klinicznymi. Nazwa w tym przypadku ,że coś jest medyczne, nie oznacza , że może go podawać tylko lekarz. Podobnie jest z wypełniaczami. Wyjątkiem jest botox, który jest produktem medycznym, i równocześnie lekarstwem. Iniekcjami tzw “nielekarze” zajmowali się już od bardzo dawna: makijaż permanentny, tatuaż, przebijanie uszu itd. Dlaczego nikt wówczas nie podnosił larma i w zasadzie do dziś tak jest.Zwyczajnie dlatego, ze są to zabiegi mało dochodowe lub pracochłonne. Lekarze medycyny estetycznej to osoba czasami po jednym szkoleniu czasami po kilku, a niektórzy mają skończony roczny zaoczny kurs. Co niektórzy szkolą się systematyczne. Podobnie jak kosmetolodzy, często zresztą nabywający wiedze od tych samych osób, co awanturujący się lekarze. Słysze głosy,(od lekarzy jakby inaczej) że lekarz zna lepiej anatomię. Zapytam zatem jaki lekarz, jakiej specjalizacji? Najlepiej ją zna chirurg!!!, nie dermatolog, nie dentysta itd. Kosmetolog na szkoleniach czy na studiach przyswaja anatomię pod katem zabiegów z medycyny estetycznej o których mowa. Ostatnio poruszony był temat powikłan po zabiegach. Oczywiście, że się zdarzają i zdarzać będą, choć bardzo rzadko, ale nie wiem dlaczego znam więcej przypadków powiklan po lekarzach niż po kosmetologach i mówie tu zupełnie poważnie. Poruszany jest temat alergii, wstrząsu anafilaktycznego…Doprawdy??? To dlaczego Ci lekarze, a wiadomo kto tu się udziela najwięcej w tej materii nie martwią się, że alergii można dostać podczas takiego zabiegu jak makijaż permanentny czy tatuaż? Gdzie są ich tak odważne i głośne nawoływania? Nie ma, bo to nie ich interes 🙂 Trudno na rozum to ogarnąć dlaczego tak walcza lekarze o wyłączność, wiec jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Jeżeli ktoś się chce tu na cokolwiek powoływać, to tylko na prawde, nie uzywajac do tego propagandy bardzo nieuczciwej. To są i będą usługi upiększające, opodatkowane 23%Vatem, a jak wiadomo usługi lecznicze są zwolnione z Vat. Tym lekarzom co zużywają tyle energii w pewnych kwestiach na propagande, proponuje zająć się przede wszystkim leczeniem w swojej specjalizacji i tam się wykazywać, bo przecież studia medyczne i obrana specjalizacja trwaja znacznie dłużej niż kursy z medycyny estetycznej…

  • Nie o dobro pacjentów czy klientów chodzi, ale żal dupsko ściska o kasę! Przecież studentów medycyny nie uczą na studiach podawania kwasu hialuronowego czy wolumy na twarzy! Ja jako dr nauk biologicznych w kierunku biochemii mam wieksza wiedzę na ten temat niz lekarz dermatolog. Kasa kasa kasa! a nie dobro pacjenta i powikłania.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>