Biolog molekularna Weronika Prusisz mówiła w wywiadzie dla „Rynku estetycznego”, że są cztery podstawowe domeny, w których możemy w znaczny sposób wpłynąć na generowanie zapalenia w organizmie. – Jak na to spojrzeć z odpowiedniego dystansu, to okaże się, że atrybuty antyzapalnego życia można skojarzyć z miejscami, które nazywane są „niebieskie strefy” – zauważyła.
„Niebieskie strefy” położone są w kilku punktach na globie u wybrzeży oceanów i mórz. Zlokalizowano je na Okinawie w Japonii, w prowincji Nuoro w Sardynii we Włoszech, na wyspie Ikaria w Grecji oraz na półwyspie Nicoya w Kostaryce.
– W tych miejscach odkryto największe, nazwijmy to, stężenie stu i studziesięciolatków – informuje Weronika Prusisz, która spędziła wiele miesięcy w „niebieskich strefach” z jedną z badaczek tego fenomenu.
Ruch, dieta, stres, mikrobiom
Cztery domeny życia, o których mówiła w wywiadzie dla “Rynku estetycznego” Weronika Prosisz to aktywność fizyczna, dieta przeciwzapalna, która wiąże się z trzecim obszarem: zdrowym mikrobiomem. Ostatni bardzo ważny obszar to redukowanie stresu.
– Jeżeli przyjrzymy się temu, co wiemy o sposobie odżywiania, który charakteryzuje „niebieskie strefy”, to choć nie był on opisywany jako dieta przeciwzapalna, to jego charakterystyka w rzeczy samej przeciwzapalna jest – zauważa Weronika Prusisz.
Oznacza to duży udział roślin, warzyw i owoców w diecie, czy zero żywności przetworzonej itd. – Znam kolejną ciekawą rzecz, która jest całkowicie oczywista dla osób, które były w niebieskich strefach – mówi nam biolog molekularna.
Niebieskie strefy jako antydepresant
Weronika Prusisz, jako osoba, która w „niebieskich strefach” była i temat ten zgłębiła, zaświadcza, że są to miejsca niezwykle piękne. Jak mówi ludzie żyją tam otoczeni wybitnie malowniczą przyrodą, nieskażonym i pełnym uroku środowiskiem a z najpiękniejszymi widokami na Ziemi obcuje się tam codziennie.
– Ma to niezaprzeczalny wpływ na to, jak się czujemy – uważa nasza rozmówczyni. Dodatkowo sposób w jaki żyli stulatkowie w „niebieskich strefach” nazwałaby stylem życia antystresowym. – Warunki ich życia codziennego były całkowicie nieporównywalne z tym co znamy. Oni dzień w dzień korzystali z darów tych miejsc – opowiada i dodaje, że nie oznacza to, że mieli lekkie życie.
Przykładowo na Sardynii pasterze, wypasając owce, pół roku spędzali w surowych warunkach, chodząc po górach, choć z przepięknym widokiem na morze, w grupie przyjaciół, bez pośpiechu, z jasno określonym rytmem dnia. – Nie jest to szczególnie stresujący tryb życia – zauważa Weronika Prusisz.
Niebieskie strefy jako probiotyk
Jak informuje biolog molekularna, wiadomo z niedawno publikowanych badań, że stulatkowie zamieszkujący „niebieskie strefy” mają wybitnie dobry mikrobiom, w porównaniu z przeciętnym jego stanem u ludzi w ich wieku. Na dodatek we wszystkich „niebieskich strefach” styl życia ludzi, dożywających późnej starości w zdrowiu, zawsze zawierał komponenty aktywności fizycznej i to dużej ilości aktywności fizycznej.
– Tylko nie takiej, jak my sobie wyobrażamy. Nie chodzili na siłownię i nie uprawiali sportu. Po prostu ich codzienne, życiowe czynności zawierały w sobie bardzo dużo ruchu – tłumaczy naukowiec. – Tym sposobem pokryliśmy wszystkie cztery obszary naszego przepisu na to, jak walczyć z chronicznym zapaleniem. To nie jest przypadek, że to się tak pokrywa – podsumowuje.
Wywiad z Biolog molekularną Weroniką Prusisz do przeczytania w „Rynku estetycznym”
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA