Jak rozbroić pułapki w skórze

Dzięki poręcznej głowicy wielkości smartfonu lekarz może sprawdzić, gdzie przebiegają naczynia na twarzy oraz czy pacjentowi podano wcześniej jakieś wypełniacze. – Pod kontrolą USG podałam niewielką dawkę hialuronidazy w konkretne miejsce, w którym zidentyfikowałam depozyt kwasu hialuronowego uciskający naczynie. Objawy kliniczne ustąpiły natychmiastowo – opowiada o swoich gabinetowych doświadczeniach doktor Barbara Parda-Głomska, która korzysta z wysokiej częstotliwości mobilnego USG w swojej praktyce

Jak opowiada nam doktor Barbara Parda-Głomska w gabinetach medycyny estetycznej wykorzystuje się aparaty USG, generujące stosunkowo wysokie częstotliwości (15-20 MHz), które umożliwiają obrazowanie skóry, tkanki podskórnej i pozostałych struktur tkanek miękkich twarzy. Stało się to możliwe dzięki temu, że taką częstotliwość udaje się już wygenerować za pomocą poręcznej, przenośnej głowicy. Wcześniej nie było tego typu rozwiązań a aparat USG kojarzy się pacjentom i lekarzom z dużą ciężką maszyną przeznaczoną do badania wątroby czy badań ginekologicznych.

Za ideą diagnostyki ultrasonograficznej w medycynie estetycznej stoją innowacyjne, mobilne głowice, wielkości smartfonu, które lekarz może mieć przy „łóżku pacjenta”, w dodatku wyposażone w moduł Dopplera – mówi doktor Barbara Parda-Głomska.

Więcej wiemy, mniej ryzykujemy

USG w medycynie estetycznej  tzw. facial ultrasound pozwala np. na precyzyjna ocenę położenia naczyń na twarzy (vascular mapping) czy też identyfikacje wcześniej zdeponowanych fillerów (facial mapping). – Takie postępowanie istotnie poprawia bezpieczeństwo injekcyjnych procedur – mówi doktor Barbara Parda-Głomska.

Jej zdaniem lekarzom, którzy korzystają z tego sposobu diagnostyki, udaje się unikać pewnych zagrożeń, lub w porę przewidywać nieoczekiwane sytuacje. Opowiada nam o kilku zdarzeniach z własnej praktyki. Podkreśla, że wykorzystanie obrazowania ultrasonograficznego pozwala obniżyć ryzyko zabiegu zarówno z punktu widzenia pacjenta, jak i lekarza.

Precyzyjne podanie hialuronidazy

Mogę opowiedzieć choćby o moim pierwszym przypadku powikłania naczyniowego po podaniu kwasu hialuronowego. Jeszcze wówczas nie miałam USG – dzieli się doświadczeniem doktor Barbara Parda-Głomska.

Żeby ustrzec pacjenta przed groźnymi powikłaniami, zgodnie zaleceniami zawartymi w publikacjach naukowych, podawała dosyć duże dawki hialuronidazy w celu zniwelowania objawów klinicznych zatoru naczynia. Była to okolica bruzdy nosowo-wargowej, gdzie, jak wiemy dzisiaj, najczęściej notujemy tego typu problemy naczyniowe.

W ciągu dwóch dni podałam duże dawki hialuronidazy. Uzyskałam poprawę stanu klinicznego – mówi nam doktor. Jednak przez trzy kolejne tygodnie konsultowała zaniepokojoną pacjentkę i codziennie kontrolowała ją poprzez przesyłane zdalnie video (pacjentka była z zagranicy). Doktor stwierdziła, że mimo poprawy nie do końca udało się odwrócić objawy niedokrwienia. Pacjentka została poproszona o pojawienie się w gabinecie.

Wówczas już pod kontrolą USG podałam niewielką dawkę hialuronidazy w konkretne miejsce, w którym zidentyfikowałam depozyt kwasu hialuronowego, uciskający naczynie. Objawy ustąpiły, jak ręką odjął – opowiada doktor Barbara Parda-Głomska. Jak podkreśla, kluczowe było dokładne zidentyfikowanie miejsca, w które należało podać hialuronidazę, więc nie ilość hialuronidazy była decydująca a precyzja podania.

Zwraca też uwagę, że depozyty preparatu potrafią się przemieszczać. – Poza tym precyzyjne podanie niedużej dawki hialuronidazy ustrzega pacjentkę przed jej niekorzystnym działaniem ubocznym – zaznacza lekarka i przypomina, że enzym ten wpływa nie tylko na kwas hialuronowy z fillera ale także na ten, który naturalnie mamy w skórze.

Odkryłam permanetny filler

Każdy lekarz zapewne spotkał nową pacjentkę, która twierdziła, że nigdy nie miała podawanego wypełniacza a tym bardziej permanentnego…  (…)

(Cały artykuł dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)

Chcesz wiedzieć więcej?

Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.

Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA

Zamów: Prenumerata

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>