Prokuratura czeka na opinię biegłych ws. poznańskich kosmetyczek

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, prowadząca postępowanie ws. kosmetyczek, które miały w salonie wstrzykiwać w celach estetycznych kwas hialuronowy i toksynę botulinową wciąż czeka na opinię biegłych. – Treść opinii będzie miała zasadnicze znaczenie dla dalszych czynności – uważa prawnik Patrycja Lubieniecka, którą portal rynekestetyczny.pl poprosił o komentarz.

Postępowanie prokuratorskie ws. kosmetyczek z Poznania, które miały m. in. wstrzykiwać swoim klientkom wypełniacze na bazie kwasu hialuronowego oraz toksynę botulionową rozpoczęło się już w pierwszej połowie 2014 r. Podstawą wszczęcia postępowania było zawiadomienie złożone przez Polskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej i Anti-Aging. Już w sierpniu śledczy zwrócili się o opinię ekspertów.

Nadal oczekujemy na opinię biegłych – informuje w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. – Chodzi o wskazanie, czy do przeprowadzania zabiegów, oferowanych przez kosmetyczki, wymagane były umiejętności lekarza i czy zabiegi stwarzały niebezpieczeństwo dla zdrowia lub życia pacjentek – tłumaczy.

W kwietniu 2014 r. Magdalena Mazur-Prus, odpowiadając na nasze pytania mówiła, że prowadzone postępowanie ma na celu wyjaśnienie okoliczności, związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych bez uprawnień. Z prawnego punktu widzenia chodzi o  przestępstwo z art. 58 ust. 2 ustawy o zawodzie lekarza i dentysty, które zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Postawienie zarzutów czy umorzenie

Prawniczka Patrycja Lubieniecka, która zajmuje się m. in. szkoleniami dla lekarzy na temat prawnych aspektów wykonywania zabiegów medycyny estetycznej, zwraca uwagę, że sprawa toczy się obecnie w tzw. postępowaniu przygotowawczym. Jak informuje pod kątem proceduralnym wydanie opinii biegłych nie jest wiążące dla organów ścigania.

Jednakże w praktyce, z uwagi na to, iż dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga się tzw. wiadomości specjalnych sporządzonych przez instytucję naukową, treść opinii będzie miała zasadnicze znaczenie dla dalszych czynności, a co za tym idzie będzie skutkowała, bądź to umorzeniem postępowania przez prokuratora, bądź też postanowieniem o przedstawieniu zarzutów – mówi nam Patrycja Lubieniecka.

Ponadto zwraca uwagę, że zgodnie z art. 201 Kodeksu postępowania karnego jeżeli opinia jest niepełna lub niejasna albo gdy zachodzi sprzeczność w samej opinii lub między różnymi opiniami w tej samej sprawie, można wezwać ponownie tych samych biegłych lub powołać innych. Oznacza to, że istnieje dalsze pole manewru, które ewentualnie pozwoliłoby na zmianę pierwotnej opinii.

Zabiegi lekarskie czy nie

Na temat prowadzonego przez prokuraturę postępowania w sprawie kosmetyczek pojawiło się wiele komentarzy. Część osób, zajmujących się profesjonalnie kosmetyką, uważa, że to działanie lekarzy, którzy chcą zarezerwowania dla siebie części rynku zabiegów estetycznych. Wiele osób jest przekonanych że zabiegi, wykonywane w celach estetycznych nie są wystarczająco umocowane w prawie, dlatego wykonywanie nawet zastrzyków z wykorzystaniem różnego rodzaju substancji przez nielekarzy nie jest zakazane.

Polskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej i Anti-Aging (PTMEiAA) dysponuje analizą prawną, z której jasno wynika, że wykonywanie np. iniekcji przez kosmetyczki jest jednoznacznym złamaniem prawa. Zgodnie z tym dokumentem zabiegi estetyczne o charakterze lekarskim są w świetle prawa świadczeniami medycznymi. Stanowisko to poparła też Naczelna Rada Lekarska. Wśród prawników nie ma jednak pełnej zgody, co jest zabiegiem lekarskim a co nie.

Wedle mojej opinii wykonywanie zabiegów medycyny estetycznej przez kosmetyczki łamie obowiązujące przepisy prawne – uważa Patrycja Lubieniecka i tłumaczy, że udzielanie świadczeń zdrowotnych, polegających na rozpoznawaniu chorób oraz ich leczeniu bez wymaganych uprawnień jest wykroczeniem, a jeśli sprawca działa dla osiągnięcia korzyści majątkowej – przestępstwem.

Kosmetyczki nie dość, że udzielały świadczeń zdrowotnych w rozumieniu art. 58 ust. 1 ustawy o zawodzie lekarza, to jeszcze, wstrzykując toksynę botulinową, posługiwały się lekiem przepisywanym na receptę – argumentuje Patrycja Lubieniecka.

Prawniczka przyznaje, że z uwagi na brak przepisów, które wprost zakazywałyby wykonywania tego typu zabiegów przez kosmetyczki, aktualnie bazuje się na interpretacji odpowiednich przepisów ogólnych. – Jednakże biorąc pod uwagę rynki krajów zachodnich, wykonywanie zabiegów medycyny estetycznej zarezerwowane jest dla środowiska reprezentującego lekarzy i ta koncepcja winna przyświecać dalszemu rozwojowi ustawodawstwa w tym zakresie – uważa Patrycja Lubieniecka.

Odpowiedzialność także karna

Zdaniem Patrycji Lubienieckiej wykonywanie zabiegów z wykorzystaniem produktów, w których dokumentacji rejestracyjnej stwierdzono, że mogą być stosowane wyłącznie przez lekarza, może skutkować odpowiedzialnością karną na podstawie art. 160 § 1 Kodeksu karnego, tj. „kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” – Albowiem jednym z możliwych powikłań jest zgon pacjenta. Mimo, iż sytuacja taka jest niezwykle rzadko spotykana w skali światowej, to mimo wszystko, realna – dodaje prawniczka.

Dr n. praw. Rafał Kubiak, p.o. kierownika Zakładu  Prawa Medycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl przyznawał, że jeżeli zabieg ma cel wyłącznie estetyczny, to wówczas nie ma regulacji prawnych, które jednoznacznie nakazywałyby przeprowadzenie takiego zabiegu wyłącznie przez lekarza.

Nie oznacza to jednak, że każda osoba może podejmować takie działania – zastrzegał prawnik. Jak tłumaczył przyjmuje się w prawie, że taka osoba musi zachować wymagane standardy ostrożności postępowania, związanego z prawidłowym przeprowadzeniem zabiegu od strony technicznej i metodologicznej.

O ile zatem nie ma formalnych przeszkód, aby określone zabiegi czysto estetyczne były wykonywane de facto przez dowolną osobę, to jednak trzeba wziąć pod uwagę, że jeżeli osoba ta nie będzie miała odpowiednich umiejętności, takich, jakie są wymagane od lekarzy, to jest to pewna prawna poszlaka naruszenia wymaganego standardu ostrożności – tłumaczył nam prawnik i dodał, że to z kolei daje podstawę do odpowiedzialności cywilnej lub karnej.

Źródło: www.rynekestetyczny.pl


Komentarze

  • Przecież pacjenci masowo sami robią sobie różne zastrzyki, więc czemu akurat kosmetyczkom nie wolno? Bo zabierają zarobek lekarzom? a może pielęgniark się tym zajmą?

  • Specjalista zdrowia publicznego i kosmetolog napisał:

    Witam,
    Cała ta sprawa to jedna wielka walka o pieniądze. Po pierwsze starzenie się skóry ( a więc i zmarszczki – zarówno mimiczne – użycie botoksu, jak i grawitacyjne – wypełniacze) to nie choroba, ale naturalny proces – zatem nie wiem o jakim rozpoznaniu choroby jest tu mowa? Po drugie naprawdę dziwi mnie, że z jednej strony lekarze, którzy mają tak mocno zarysowane poczucie wyższości,że nawet chcą stanowić prawo, a z drugiej czy aby na pewno studiowali przez 6 lat tylko po to aby prostować zmarszczki? To jest co najmniej śmieszne, jednak trochę usprawiedliwione – skoro kontrakty na poważne zabiegi medyczne są przez NFZ mocno okrojone to cóż Wam pozostaje drodzy lekarze – zarabiajcie wstrzykując botoks 🙂

  • Tylko nie okaleczajcie kobiet wstrzykując w ich twarz wypełniacze przeznaczone do testowania na dłoniach.
    Kobiecie z Płocka – lekarce, , która zadała mi tyle cierpienia życzę takiego samego bólu fizycznego, jakiego ja doznaję każdego dnia.

Odpowiedz Specjalista zdrowia publicznego i kosmetolog Anuluj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>