Tatuaż może być ryzykowny

Tatuowanie ciała może być niebezpieczne dla zdrowia człowieka ze względu na uszkodzenie skóry i możliwość pojawienia się zakażeń, ale i toksyczne składniki barwników. Niepozbawione ryzyka może też okazać się usuwanie tatuaży, mimo użycia do tego procesu nowoczesnych metod. Pacjenci powinni pomyśleć o ryzyku przed wykonaniem tatuażu a nie dopiero przed usunięciem

Według badań CBOS z 2017 roku, 8 proc. Polaków ma tatuaż. Statystyczny wytatuowany jest osobą młodą, z miasta średniej wielkości, raczej słabo wykształcony. Częściej tatuują się mężczyźni, niż kobiety. Polacy tatuują najczęściej górne partie ciała, przede wszystkim ręce, ramiona i barki.

Zdecydowana większość wytatuowanych lubi swoje tatuaże i jest z nich zadowolona (78 proc.). W mniejszości są osoby, którym nie podoba się tatuaż, jakim ozdobili swoje ciało (16 proc.). Jednak 8 proc. badanych chciałoby się pozbyć tatuażu. Biorąc pod uwagę, że jest nas 38 mln, daje to około 3 mln potencjalnych chętnych na zabieg.

Wielu lekarzy radzi, żeby decyzję o wykonaniu tatuażu podjąć bardzo rozważnie i przemyśleć także niejako „od razu” konsekwencje ewentualnego usunięcia. A to z kilku zdrowotnych powodów.

Zagrożenie blizną przy tatuowaniu

Trudno jest mówić, że usuniemy w pełni dany tatuaż, bo jest to bardzo trudne zadanie – ostrzega lekarz Piotr Sznelewski, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, ekspert z zakresu laseroterapii i innych źródeł energii wykorzystywanych w medycynie estetycznej. Jak podkreśla, podczas procesu wykonywania tatuażu, często wykonywany jest błąd techniczny i może dochodzić do mikrouszkodzeń, a wręcz mikronacięź skóry poza tymi miejscami, gdzie wprowadza się pionowo igłę z barwnikiem. To powoduje, że już od początku mamy do czynienia z blizną.

Drugą przyczyną tworzenia się blizn jest – jego zdaniem – to, że wiele barwników używanych do tatuaży nie jest dokładnie przebadanych i nie wiadomo jak się zachowają wprowadzone pod skórę. Niektóre barwniki mogą przedłużać proces gojenia, co właśnie służy powstawaniu blizn. – Dlatego też w przypadku pozbycia się tatuażu mówimy o jego redukcji, a nie całkowitym usunięciu – tłumaczy lekarz.

Jak informuje obecnie do zabiegów usuwania, czyli redukcji tatuaży, poleca się urządzenia o niezwykle krótkim impulsie z grupy laserów q-switch. – Najnowsze urządzenia tego typu charakteryzują się tym, że możemy używać dwóch typów długości impulsu: nanosekundowych i pikosekundowych. W zależności od tego jaki jest kolor tatuażu, intensywność, czy kontrast, na początku często zabiegi wykonywane są w technice nanosekundowej, a potem najczęściej przechodzimy w technikę pikosekundową – tłumaczy Piotr Sznelewski.

Zwraca uwagę, że choć lasery pikosekundowe były znane fizyce od wielu lat, to dopiero niedawno technologia ta potaniała na tyle, żeby stać się bardziej dostępną dla gabinetów lekarskich. – Pierwsza praca naukowa, która porównywała lasery pikosekundowe z nanosekundowymi, została opublikowana 20 lat temu, w 1998 roku. Jednak przez długie lata ta technologia była zbyt droga dla zastosowań medycznych – dodaje.

Podkreśla, że zabieg usuwania tatuażu w dowolnej technice, powinien być wykonany przez lekarza lub pod bezpośrednim nadzorem lekarza, choć polskie prawo nie opisuje tego w sposób bardzo wyraźny. – Struktury barwnika, które są w miarę stabilne w tatuażu, zaczynają się rozdrabniać podczas usuwania. Nie możemy wykluczyć, że te rozdrobnione struktury barwnika, poza tym, że stają się dostępne dla fagocytozy przez makrofagi – przez to z zabiegu na zabieg tatuaż się redukuje – to niestety mogą się stać immunogenne. Trzeba wiedzieć o tym, że zabieg wykonany przez lub pod nadzorem lekarza jest bezpieczny, ponieważ gdyby doszło do jakiegoś odczynu anafilaktycznego, to nic się pacjentowi nie stanie – tłumaczy Piotr Sznelewski.

Toksyczne barwniki

Nie zawsze dostępna jest wiedza dotycząca tego, jak tak naprawdę poszczególne barwniki tatuaży wpływają na ludzkie zdrowie…. (…)

Okładka magazynu „Rynek estetyczny” numer 4/X-XII/2018

Chcesz wiedzieć więcej? Cały artykuł i wiele innych ciekawych tekstów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”

Zapraszamy do PRENUMERATY

lub do EMPIKu


Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>