Lifting wiszącej skóry: otyłość wyznaczy trendy?

W ostatnich 10 latach w USA stale rośnie zapotrzebowanie na chirurgię bariatryczną. Z danych Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgów Plastycznych (American Society of Plastic Surgeons – ASPS) wynika, że znacząco rośnie też popyt na operacje, towarzyszące znacznemu chudnięciu takie jak lifting i korekta powłok brzucha, korekta piersi, lifting ud, czy ramion i przedramion. W Polsce stale przybywa osób z nadwagą. W estetyce czeka nas boom na bariatrię i związane z nią operacje plastyczne?

Według dr Scota Glasberga, prezesa ASPS wzrost liczby operacji związanych z korektami po znacznym schudnięciu jest w ostatnich latach w USA wręcz gwałtowny. Jego zdaniem dzieje się tak, ponieważ bardzo duża liczba osób, korzystających z chirurgii bariatrycznej traktuje chirurgię plastyczną, jako naturalną kontynuację leczenia otyłości.

Wisząca luźno skóra może prowadzić do dolegliwości bólowych i bardzo przeszkadzać w codziennej aktywności – tłumaczył dr Scot Glasberg w rozmowie z Reuters Health.

Operacje plastyczne zyskujące popularność

Z danych Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgów Plastycznych (ASPS) wynika, że od 2000 r. nieznacznie, ale systematycznie rośnie liczba wykonywanych operacji plastycznych. W 2014 r. ich liczba osiągnęła w sumie 1,7 mln. Od 2006 r. niezmiennie najpopularniejszą operacją plastyczną w Stanach Zjednoczonych jest powiększanie piersi.

Liczba operacji liftingu i korekty piersi wzrosła od 2000 do 2014 r. o około 75 proc. Wzrost w porównaniu do roku 2013 r. wyniósł jednak tylko 3 proc. Co ciekawe liczba tego typu operacji wśród osób, które doświadczyły znacznej utraty wagi wrosła aż o 10 proc. rok do roku.

Liczba operacji liftingu powłok brzucha od 2000 do 2014 r. wzrosła o ponad 70 proc. Najbardziej gwałtownie zwiększyła się liczba operacji liftingu ramion i przedramion. W 2014 r. wykonano około 16 tys. tego typu zabiegów podczas gdy w 2000 r. zanotowano ich zaledwie 300. Oznacza to ogromny skok o 4000 proc.

Jak zauważają eksperci ASPS wszystkie rodzaje zabiegów, które tak mocno zyskują na popularności w ciągu ostatnich kilkunastu lat w USA to operacje związane z korektami po znaczącej utracie wagi.

180 tysięcy zabiegów bariatrycznych

Z danych Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Metabolicznej i Bariatrycznej (American Society for Metabolic and Bariatric Surgery) wynika, że w 2013 r. wykonano w Stanach Zjednoczonych niemal 180 tys. operacji chirurgicznych mających na celu utratę wagi pacjenta.

Chirurgia bariatryczna stała się dużo bardziej powszechna w ciągu ostatniej dekady – stwierdził dr Justin B. Dimick, kierujący wydziałem chirurgii małoinwazyjnej na Uniwersytecie Michigan, odpowiadając na pytania dziennikarzy Reuters Health. Dodał, że pacjenci bariatryczni często cierpią z powodu nadmiarów skóry po gwałtownym schudnięciu i mogą wymagać operacji plastycznej w około rok lub dwa po interwencji chirurgicznej.

Według dr Dimicka mniej więcej jedna na pięć osób, które poddają się operacji bariatrycznej potrzebuje potem pomocy chirurga plastycznego i zabiegów kształtujących ciało. Lekarz radzi, żeby odczekać odpowiedni czas po operacji bariatrycznej. Jego zdaniem pozwoli to na właściwe zakwalifikowanie pacjenta do zabiegu usuwania nadmiaru skóry oraz sprawi, że będzie on narażony na tylko jedną taką interwencję.

20 tys. dolarów za operację

W Stanach Zjednoczonych podobnie jak w Polsce pacjenci mogą liczyć na refundację kosztów operacji bariatrycznej z ubezpieczenie zdrowotnego.

Wskazania do operacji bariatrycznej finansowanej przez NFZ w naszym kraju to otyłość III stopnia (wskaźnik BMI powyżej 40 kg/m kw.) jak również otyłość II stopnia (BMI powyżej 35 kg/m kw.). Z informacji uzyskanych w Poradni Chirurgii Metabolicznej i Bariatrycznej Szpitala Kolejowego w Katowicach wynika, że zabieg operacyjny należy rozważać także u chorych, u których pomimo leczenia zachowawczego nie uzyskuje się redukcji masy ciała lub ma ona nietrwały charakter.

Czy masz nadwagę?

BMI (Body Mass Index) to najprostszy i najczęściej stosowany wskaźnik prawidłowej masy ciała. Aby go obliczyć należy masę (w kilogramach) podzielić przez wzrost (w metrach) podniesiony do kwadratu. Wynik w przedziale 18,5 – 25 świadczy o wadze prawidłowej, wynik powyżej 25 o nadwadze, zaś powyżej 30 o otyłości. Innym wskaźnikiem jest pomiar obwodu talii. Orientacyjnie u kobiet nie powinien być on większy niż 80 cm, u mężczyzn nie powinien przekraczać 94 cm.

Większość zabiegów związanych z kształtowaniem ciała po utracie wagi nie podlega już refundacji. Tego typu operacje zarówno w USA jak i w Polsce są poza finansowym zasięgiem wielu pacjentów. Z danych ASPS wynika, że cena za operację w droższych i renomowanych klinikach np. w Nowym Jorku, czy Beverly Hills może dojść do 20 tys. USD.

W Polsce tego typu zabiegi są dużo tańsze, jednak również średnie dochody w naszym są nieporównywalne z amerykańskimi. Przykładowo plastyka powłok brzucha może kosztować około 10 tys. do 20 tys. zł. Z kolei plastyka ud, czy ramion to także koszt w  granicach 10-15 tys zł.

Ponad połowa Polaków ma nadwagę

Biorąc pod uwagę wykonywane w ostatnich latach badania, możliwe, że wkrótce w Polsce, tak jak w USA, na topie będzie chirurgia bariatryczna oraz plastyczna, związana z niwelowaniem niedoskonałości po znacznym schudnięciu. Z przeprowadzonych w zeszłym roku przez CBOS sondaży wynika, że co drugi Polak przyznaje się do nadwagi a co piąty do otyłości.

Zresztą otyłość zaczyna być jednym, z istotnych zagrożeń dla zdrowia w całej Europie. Według szacunków 15-20 proc. mieszkańców naszego kontynentu na nią cierpi. Przykładowo w Portugalii ten wskaźnik to 13 proc., natomiast w Finlandii 23 proc. Częstość występowania nadwagi i otyłości u Europejczyków to łącznie 50-65 proc. Według WHO w większości krajów, 30 – 80 proc. dorosłych ma nadwagę.

W Polsce nadwagą i otyłością dotkniętych jest około 61 proc. społeczeństwa. Z badań przeprowadzonych w ramach “Wieloośrodkowego ogólnopolskiego badania stanu zdrowia ludności” (WOBASZ) w latach 2003-2005 wynika, że na każdych pięciu Polaków jeden jest otyły, dwóch ma nadwagę i tylko dwóch utrzymuje prawidłową masę ciała. Niestety pogarsza się też sytuacja wśród dzieci i młodzieży.

Z danych Ministerstwa Zdrowia, które ostatnio prezentował tygodnik Wprost wynika, że w 2013 r. w populacji dzieci i młodzieży otyłość zdiagnozowano u 117 704 osób. Dzieci otyłe w wieku 0-14 to według resortu zdrowia 83 166 przypadków. Przyjmując, że w Polsce jest prawie 6 mln dzieci, problemem otyłości dotyka około 1,5 proc. z nich, jednak eksperci uważają, że te dane są zaniżone.

Według WHO Wśród polskich dzieci nadwagę rozpoznano u 9,7 proc. 13-letnich chłopców i 3,9 proc. 13-letnich dziewcząt.  Przykładowo, w innych krajach europejskich częstość występowania nadwagi u dzieci w tej samej grupie wiekowej wynosiła: Francja – dziewczęta – 7.9 proc., chłopcy – 11.8 proc.; Finlandia – dziewczęta – 9.8 proc.; chłopcy – 12.8 proc.; Niemcy – dziewczęta – 7.2 proc., chłopcy – 11.9 proc..

Źródło: rynekestetyczny.pl/Reuters Health, medscape.com, ASPS, WOBASZ, Newsweek


Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>