Przed I Międzynarodowym Kongresem Polskiego Towarzystwa Ginekologii Plastycznej rozmawiamy z jednym z jego organizatorów o tym jak pomóc mamom po porodzie. – Myślę, że trzeba powiedzieć o odległych problemach, które niestety dotyczą bardzo dużej grupy kobiet po porodzie. Dolegliwości te odzywają się w różnym wieku, ale po 50. roku życia dotyczą nawet 70 proc. pań – mówi “Rynkowi estetycznemu” ginekolog dr n. med. Rafał Kuźlik, dyrektor medyczny SaskaMed w Warszawie.
Rynek estetyczny: – Porozmawiajmy o ginekologii estetycznej a dokładniej chciałem zapytać o problemy z którymi przychodzą do ginekologa kobiety po porodzie?
Rafał Kuźlik: – Myślę, że na potrzeby naszej rozmowy możemy podzielić to zagadnienie na kwestie estetyczne i funkcjonalne. Nie oznacza to, że należy lekceważyć problemy estetyczne, ponieważ przysparzają one kobietom wiele cierpienia. Do często występujących dolegliwości estetycznych należy fałd skórny na brzuchu, wynikający z rozciągnięcia się skóry podczas porodu. Do tego dołącza też nierzadko zwiększona waga. Pojawiają się też rozstępy.
Kolejna rzecz to wygląd krocza po porodzie, często zmieniony np. w wyniku nacięcia. Czasami się zdarza nieprawidłowe zszycie, czy powikłane gojenie. To już problem na pograniczu estetyki i funkcjonalności, podobnie jak poszerzona pochwa. Nawet po jednym porodzie narząd ten będzie bardziej lub mniej poszerzony. Dużo rolę odgrywa tu rozmiar urodzonego dziecka.
Częstym estetycznym problemem jest blizna po cięciu cesarskim. Może być przerośnięta, zapadnięta, tworzyć tzw. daszek skórno-tłuszczowy. Dodatkowo wiemy, że po ciąży a szczególnie po karmieniu piersią, biust najczęściej zmienia kształt. We wszystkich tego typu problemach współczesna ginekologia może kobiecie pomóc.
Przy nieprawidłowym przebyciu porodu naturalnego może dojść do różnego rodzaju poważniejszych powikłań, takich jak np. uszkodzenie zwieraczy odbytu, czy pęknięcia ściany pochwy. Przy cięciu cesarskim może dojść do uszkodzenia pęcherza moczowego, czy moczowodów. To są bardzo ciężkie i bardzo rzadkie przypadki. Gdyby zdarzały się często, to kobiety miałyby przeciwwskazany poród.
– Jakie występują typowe powikłania, które dotyczą większej liczby kobiet po porodzie?
– Myślę, że trzeba powiedzieć o odległych problemach, które niestety dotyczą bardzo dużej grupy pań po porodzie w mniejszym lub większym stopniu. Dolegliwości te odzywają się w różnym wieku, w zależności też od liczby porodów. Po 50-tym roku życia ta przypadłość dotyczy 70 proc. kobiet. Mówię o wysiłkowym nietrzymaniu moczu.
To jest niestety głównie pokłosie tak ciąży jak i porodu naturalnego. Wiąże się on z bardzo dużym wysiłkiem i nadwyrężeniem mięśni, które są odpowiedzialne za utrzymanie cewki moczowej i pęcherza oraz nadwyrężeniem mięśni dna miednicy. Jeżeli kobieta po porodzie dźwiga, powoduje to dodatkowe obciążenie tego układu mięśniowego i prowadzi do wysiłkowego nietrzymania moczu.
A przecież wiemy, że najczęściej dźwiga, chociażby dziecko albo i zakupy razem z dzieckiem. Podnosi je z ziemi. Kto nie słyszał wołania: „mamo weź mnie na ręce!”. Potem kobiety cierpią i jest to wstydliwa dolegliwość. Z pewnością nie można tego problemu nazwać estetycznym. Jest on typowo funkcjonalny.
– Jakie są sposoby pomocy kobietom, znajdującym się w takiej sytuacji?
– Jest wiele sposobów. Najprostszy i podstawowy, o którym zawszę mówię – nie dźwigać. Kobieta jeszcze w ciąży a na pewno po porodzie nie powinna mierzyć się z ciężarami piętnasto-, czy dwudziestokilowymi. Mówiąc o dziecku nie miałem na myśli niemowlęcia. Jednak kiedy dzieciak już chodzi, matka nie powinna podnosić go z ziemi. Ona może usiąść i wziąć dziecko na kolana, ukucnąć, objąć je i podnieść, wyprostowując nogi. Nie powinna natomiast schylać się i podrywać je z ziemi do góry. Równie dobrze przecież mogłaby dźwignąć worek ziemniaków.
Tłumacząc tą niepożądaną aktywność na język z siłowni: najgorszy jest tzw. martwy ciąg. Zalecanie kobietom na siłowni ćwiczeń z martwym ciągiem należy do największych grzechów tam popełnianych. Tego typu ćwiczenia bywają zalecane przez trenerów personalnych np. w celu kształtowania pośladów. Tymczasem bardzo źle działają choćby na mięśnie dna miednicy. Oczywiście to, że kobiety chodzą na siłownię poprawiać swoją kondycję jest super, ale nie wszystkie ćwiczenia powinny robić.
Przecież kobieta nadźwiga się już podczas ciąży. Dziecko waży powiedzmy średnio trzy kilo. Kolejne kilogramy to są wody płodowe, krew, powiększona macica. Summa summarum mówimy o ciężarze 10-kilowym noszonym cały czas, codziennie w okresie około miesiąca. Mówiąc najprościej to wszystko naciska w dół. Nietrudno zrozumieć, że w takiej sytuacji ryzyko powstania problemu z nietrzymaniem moczu rośnie, tym bardziej, że przecież poród, jak wspominałem, to też ogromny wysiłek nakierowany na wypieranie dziecka. Ten układ mięśniowy na pewno będzie nadwyrężony. Czy można temu zaradzić zaraz po porodzie? Właśnie że tak.
W pierwszej kolejności zakaz dźwigania. Zaraz potem ćwiczenie mięśni dna miednicy. Można je nawet robić samej. Nie są trudne i do znalezienia w internecie. Można też skorzystać z pomocy urofizjoterapeuty, który pokieruje regeneracją odpowiednich partii mięśni. Moim zdaniem takie postępowanie bardzo pomaga w rehabilitacji i może sprawić, że wysiłkowe nietrzymanie moczu nie wystąpi. U kobiet, które już mierzą się z tym problemem, zakaz dźwigania i ćwiczenia sprawią, że dolegliwości trochę się cofną, albo się nie nasilą.
– Są zabiegi medyczne, które mogą wspomóc powrót do normalności?
– W niektórych krajach skandynawskich po porodzie są zalecane różnego rodzaju terapie takie jak seria zabiegów z wykorzystaniem radiofrekwencji, czy laseroterapii w okolicach intymnych. W Polsce tego typu procedury są dostępne w ramach ginekologii estetycznej. Chodzi o terapie z wykorzystaniem urządzeń opartych na emisji różnego rodzaju energii tzw. EBD (Energy Based Devices – przyp red.).
Generalnie mają one na celu przyspieszanie procesów regeneracyjnych. Ginekologia estetyczna daje nam do dyspozycji także zabiegi iniekcyjne z osoczem bogatopłytkowym, czy z kwasem hialuronowym. Możliwe są różnorodne działania, w zależności od indywidualnych potrzeb pacjentek.
– A co z kobietami, które nie znały zaleceń, dźwigały, nie ćwiczyły, nie poddały się żadnym zabiegom i w wieku np. 40 lat zdobywają się na odwagę, by pojawić się w gabinecie lekarskim?
– Można wypróbować metody o których mówiłem wcześniej. Jest też na przykład możliwość zastosowania nowoczesnej terapii, o której będzie mowa na zbliżającym się I Międzynarodowym Kongresem Polskiego Towarzystwa Ginekologii Plastycznej. Tego jeszcze nikt w Polsce nie stosował. Terapia z wprowadzeniem specjalnego preparatu na bazie polikaprolaktonu docewkowo. Daje szybki efekt zatrzymania wstydliwych dolegliwości a rezultaty po jednorazowym zabiegu utrzymują się przez trzy do pięciu lat. Ostatecznością są zabiegi operacyjne, które często wiążą się z dużym ryzykiem powikłań.
– Wspomniał Pan o Kongresie. Jakie jeszcze ciekawe tematy i wykładowcy podczas konferencji się pojawią?
– Przykładowo w tematyce nietrzymania moczu będzie miał wykład doktor Ariel Luksenburg, który praktykuje w Urugwaju, ale z pochodzenia jest Polakiem. To niezwykle ciekawa postać. Jego dziadek wyjechał w okresie okołowojennym. On całe życie mieszka w Urugwaju, jednak wciąż pamięta o swoich korzeniach. Mało powiedzieć pamięta. Postarał się o polski paszport. Przedstawi swoją, również unikatową, metodę leczenia wysiłkowego nietrzymania moczu.
Będzie kilku ciekawych wykładowców z USA. Doktor Ayman El Attar opowie o transferach tłuszczu, natomiast doktor Red Alinsod będzie mówił o technice redukcji warg sromowych mniejszych, którą nazwał „Barbie look”. Kolega z Anglii Dr Alexander Bader będzie prezentował zabiegi z zakresu plastyki warg sromowych większych bez widocznych blizn.
Będą też znakomici polscy wykładowcy a wśród nich znana i szanowana proktolog prof. Małgorzata Kołodziejczak. Będzie miała wykład właśnie na temat powikłania okołoporodowego. Będą też koledzy z Rumunii, z Arabii Saudyjskiej z Dubaju. Wykłady poprowadzą lekarze z różnych stron świata, poza Rosją, z oczywistych względów. Formuła kongresu, który zacznie się już 13 września, jest bardzo ciekawa. Stawiamy na praktykę. Warto się pojawić.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: Daniel Mieczkowski